Bardzo mi się spodobała formuła „One day with…„. Chodzę sobie z daną osobą, gdzie zechcemy, rozmawiamy o różnych poważnych i mniej poważnych rzeczach, konsultujemy swoje pomysły – wszystko w duchu kreatywności i produktywności. Następnie ja to wywołuje, skanuje w domu i wybieramy wspólnie to co jest fajne, a co niekoniecznie. A potem już tylko publikacja.
Najlepiej.
Tym razem ten tytułowy dzień spędziłem z Wojtkiem, który, pomimo że jeździ na deskorolce, chciałem z nim zrobić zdjęcia niezawierające samego „aktu” deskorolki. Trochę potrzeba czasami takiego resetu, świeżego spojrzenia i spróbowania się w czymś innym. Nie żebym już wcale nie lubił skejtbordingu, ale wiadomo, o co cho.
Ostatecznie, tak naprawdę nie wiem, co stworzyliśmy.
Czy jest to coś w kształcie jakiegoś editorialu z w miarę spójnym tematem, lifestylowo-modowa sesja lub po prostu kilka luźnych zdjęć. Nie mam potrzeby identyfikacji tego wszystkiego. Znacznie ważniejszy jest dla mnie sam proces kreatywny. A efekt końcowy to tylko przyjemne zakończenie dnia.
Zostawię was z tym, co wybrałem razem z Wojtkiem. Mnie się to podoba, jemu też. Może i Ty dołączysz do tego zacnego grona.
the inomhus.