Szybki strzał.
Ta klisza była w moim aparacie od blisko trzech miesięcy. Strasznie topornie mi szło robienie zdjęć, odkąd wróciłem z Londynu, albo może się tak rozleniwiłem po prostu. No ale jakoś skończyłem i wybrałem te najfajniejsze zdjęcia (bo wielu nie mogłem pokazać hehe) do cyklu Luźna klisza. Bo tu dzisiaj nie ma ani ładu, ani składu. Jest deskorolka i backstage mojego murala.
I to sumie tyle.
A Bartek reprezentuje na swojej desce jedynego prawilnego bloga. Ty też możesz.
Wystarczy, że spytasz.
Pewnie pojawi się jeszcze podsumowanie roku 2016, jak je uda mi się skończyć. A na spóźnione urodziny bloga będzie coś fajnego.