Skoro koniec roku to robię podsumowanie.
Całkiem spoko było, bo zgodnie z obietnicą którą złożyłem sam sobie dokładnie rok temu, bardzo dużo działałem na różnych frontach.
Zacznę podsumowanie od tego, że nastrzelałem przez te 12 miesięcy całkiem dużo zdjęć, moich ulubionych ludzi czy miejsc, w których byłem. Z tej masy fotografii, wybrałem moje ulubione 24 zdjęcia z 2016, tak jakby była to jedna klisza z aparatu. No i trudno było mi zostawić niektóre.
Startujemy.
Oczywiście moja ukochana Ola bardzo często mi się pojawiała przed obiektywem, czy to w czasie podróży do Szwecji rozbijając bank…
…podziwiając Karlskronę…
…będąc na przygodach…
…albo razem na drinkach, po prostu sobie rozmawiając.
Miejsca na podium muszę także dać moim dwóm żołnierzom z deskorolki, Bartkowi i Kacprowi, którzy byli przed moim obiektywem tyle razy, że ja już nawet tego nie liczę. Chcą działać, to działamy.
Bartkowi klepnąłem taki portrecik…
…złapałem jak skakał nad półką sklepową majonezów Winiary…
…i zrobiłem mu takie zdjęcie na jakiejś klatce w Gdyni.
A z Kacprem na przykład, łaziłem po pociągach…
…i ustrzeliłem jak pięknie robi no comply.
Ale spędzałem też czas na deskorolce z wieloma innymi, także super ludźmi.
Byłem też w Londynie we wrześniu i spełniłem swoje marzenie w postaci jazdy na South Bank, poznałem wielu zajebistych ludzi i jeździłem sobie na deskorolce po jednym z moich ulubionych miast. Mnie to pasuje.
No ale życie to nie tylko deskorolka co nie? Cieszyłem się w tym roku z całą Gdynią z okazji awansu do ekstraklasy…
A z Wojtkiem i Bartkiem połaziłem w miejscach, które nie do końca można odwiedzać.
Bawiłem się w tym roku trochę światłem i cieniem, prawie jak prawdziwy fotograf.
2016 w moim tworzeniu „artystycznym” stał pod znakiem mieszania różnych mediów. Trochę odszedłem od tego, co robiłem do tej pory, czyli stricte malowania lub rysowania. W tym roku malowałem, przyklejałem, wycinałem, rysowałem i łączyłem rzeczy, które z pozoru do siebie nie pasowały.
Na przykład upiększałem reklamy jak poniżej.
Zrobiłem pracę o najważniejszej osobie mojego życia…
Ale też wiele takich, które nie koniecznie są o kimś, ale też są klawe.
Nawet pobawiłem się w poetę.
Jednak coś, co uznaje za jeden ze swoich najlepszych pomysłów, to dedykowane strony w moim sketchbooku poświęcone poszczególnym osobom, które bardzo cenię. Oczywiście z wykorzystaniem moich zdjęć, żeby było to jeszcze bardziej osobiste.
Upamiętniałem też upadłych bohaterów.
No i na koniec stworzyłem mural. Ale to już widzieliście niedawno.
No i kończąc, to stworzyłem własne naklejki. I będzie ich jeszcze więcej, bo pierwszej partii już prawie nie ma.
.
A co w 2017? Już niedługo się sami dowiecie, co ja będę zapowiadać. Niedługo pierwsze urodziny bloga.