Kolejna porcja luźnych zdjęć zrobionych w okresie dwóch miesięcy.
Jakoś tak jest, że jak włożę kliszę do swojego kompaktu, to strasznie długo ona tam czeka na wyjście. Ciężko mi to idzie. No ale siódma Luźna klisza jest już tutaj na twoim komputerze/telefonie/tablecie/czegokolwiek używasz. Są zdjęcia gór, skejtów i dalsze dzieje mojego niekończącego się projektu.
Zapraszam.
Ekstremalny fotograf Aleksandra Kłos na robocie.
Myślisz sobie pewnie: czy to zdjęcie jest w sepii? Szkoda tylko, że z nim nic nie zrobiłem. W Jugowie, w którym stacjonowaliśmy były wtedy tylko takie kolory wokół nas. Z drugiej strony, całkowicie wolny stok przez parę dni to bardzo miła sprawa. Nawet jak wokół nas był tylko szary i biały. Nawet jeżeli najbliższy sklep jest trzy kilometry od ośrodka.
Pewnej cichej nocy myśleliśmy, że gdyński skatepark będzie przez kogoś odśnieżony i w miarę suchy. Bo komuś na bank się chciało, prawda?
Nieco się pomyliliśmy i zastaliśmy istny snowpark.
Musiałem zrobić sobie zdjęcie wszystkich zamówionych ubrań przez Was, żeby uwierzyć, że faktycznie tyle ludzi zechciało koszulkę z moim rysunkiem albo czapkę nieistniejącego teamu. Bardzo to mnie motywuje, że nie robię tego tylko dla siebie.
Przy okazji, dalej rozwijam swój projekt WALL OF FAME, czyli „zbieranie” ludzi. O co w tym dokładnie chodzi? Bardzo proste – chcę zrobić jak największą ilość portretów różnych ludzi, którzy przewijają się przez moje życie. Ty też pewnie w końcu na tą ścianę trafisz.
Łukasz.
Robert.
Marcin T.
Ale w moim życiu to nie tylko są skejty, w razie czego tak mówię.
Milena.
Natalia, która nie jest więźniem ani wredną zołzą.
Marcin W.
widzę, że nawet najzwyklejsze ujęcia robione kompaktem mają jakiś taki klimat – chylę czoła znad cyfrówki 😉 😛