Czwartek, koledzy, porysowany fisheye i dobra zabawa.
Ostatnio znów spodobało mi się nagrywanie i tworzenie filmów. Taka miła odmiana od robienia zdjęć. Oczywiście, żeby nie było nudno, nie nagrywam wszystkiego żadną lustrzanką ani niczym podobnym, tylko takim kombajnem multimedialnym.
Wczoraj byłem sobie na deskorolce i nagrałem między innymi to, co macie poniżej. Chciałem te triki zatrzymać w celu czegoś większego, ale za namową panów występujących na filmie (i słusznie), postanowiłem to wrzucić teraz.
Takie greatest hits z wczorajszego dnia na gdyńskim placu zabaw dla deskorolek.